18 lipca 2021 roku popłynęliśmy w rejs rodzinny statkiem Costa Firenze. Jednostka w swój pierwszy rejs wypłynęła zaledwie dwa tygodnie wcześniej, mieliśmy więc okazję poznać ją jako jedni z pierwszych.

Procedury zaokrętowania i pierwsze wrażenia na pokładzie

Nasz rodzinny rejs rozpoczynał się w Savonie. Jest to miejscowość, do której nie ma bezpośrednich połączeń lotniczych. Wiele osób decyduje się na podróż samochodem (można zostawić go na parkingu w porcie). My polecieliśmy samolotem do Mediolanu, skąd można znaleźć dogodne połączenia kolejowe do Savony. Ze stacji w Savonie natomiast najlepiej wziąć taksówkę bezpośrednio do portu.

Jechaliśmy pełni obaw przed procedurami w terminalu przed rejsem, zwłaszcza, że była z nami dwójka małych dzieci (4 i 7 lat). Zgodnie z polityką Costa Cruises, testy antygenowe muszą być wykonane wszystkim pasażerom powyżej 2 lat (niezależnie, czy są to osoby zaszczepione, ozdrowieńcy itp.). Na szczęście wszystko poszło sprawnie, a oczekiwanie na wynik testu (na wygodnych sofach, w klimatyzowanym terminalu, z dostępem do darmowej wody butelkowanej) trwało mniej niż pół godziny. Po informacji, że wyniki są negatywne, zostaliśmy zaproszeni na pokład Costa Firenze.

Nasze bagaże oraz karty pokładowe czekały na nas w kabinach. My wybraliśmy opcję z balkonem, co moim zdaniem jest najlepszym wyborem na rejs rodzinny. Takie kabiny mają więcej przestrzeni niż wewnętrzne, a kiedy rodzice jeszcze leżą, dzieci mogą podziwiać widoki na morze. Nas już pierwszego dnia zauroczył widok na wybrzeże Savony, a czasu spędzonego na balkonie było później bardzo dużo.

Rejs rodzinny - port w Savonie z prywatnego balkonu na Costa Firenze
Port w Savonie z prywatnego balkonu na Costa Firenze

Po krótkim odpoczynku, odświeżeniu po podróży, poszliśmy na standardowe „zwiedzanie statku”. Co ważne, na pokładzie nadal obowiązuje noszenie maseczek. Nie można ich wyrzucać do kosza w kabinie, ale są na nie specjalne pojemniki, np. przy windach, obok restauracji itp. Maskę można ściągnąć siedząc przy stoliku, na leżakach oraz oczywiście w basenach ;). Na świeżym powietrzu nikt nie zwraca uwagi, a nawet wewnątrz pasażerowie wieczorami tańczyli bez masek. Zupełnie nie odczuwaliśmy pandemicznych obostrzeń. Tego dnia odbyliśmy również szybkie szkolenie bezpieczeństwa, przeprowadzone przez członków załogi. Dla dzieci założenie kamizelek ratunkowych było sporą frajdą i konieczne było zdjęcie. Mamy takie samo z rejsu sprzed kilku lat, będzie je miło porównać.

Podczas spaceru po statku Costa Firenze nasze dzieci oczywiście najbardziej zauroczyły zjeżdżalnie i baseny, na nas wrażenie zrobił bar na rufie – Lounge Della Moda – i rzeczywiście spędziliśmy tam sporo czasu. Na statku znajduje się też kilka barów oraz restauracji tematycznych. Oczywiście teatr, w którym odbywa się show każdego wieczora, kameralne spa i siłownia. Na świeżym powietrzu park linowy, mini golf, a na najwyższym pokładzie cudowne miejsce – Giardino del Fiore – bar z cabanami, wygodnymi leżakami i huśtawkami – ciche miejsce w sam raz do odpoczynku przy kieliszku Aperola.

Chwilę potem wybraliśmy się na lunch w Versilia Restaurant, a tam pozytywne zaskoczenie – bufety są otwarte. Posiłki są wprawdzie podawane przez obsługę, ale można zobaczyć i wybrać to, na co ma się ochotę. To ważne szczególnie przy rejsach rodzinnych. Dzieci „jedzą oczami” i zaproponowanie im czegoś w takiej formie jest dużo łatwiejsze. I oczywiście jak to na statkach – wybór był ogromny. Różne rodzaje mięs, zupy, opcje wegetariańskie, owoce morza, makarony oraz do każdego posiłku coś na słodko ;). Oczywiście codziennie coś innego.

Wypłyniecie z portu w Savonie obserwowaliśmy z własnego balkonu, nagrywając mnóstwo filmów i robiąc zdjęcia. Wieczorem obowiązkowa była oczywiście kolacja w pięknej restauracji Dei Medici, gdzie serwowane są posiłki z karty. Trafił nam się stolik przy oknie, więc podczas kolacji obserwowaliśmy zachody słońca. Potem oczywiście show w teatrze – taneczne, kolorowe i ciekawe dla pasażerów w każdym wieku. Pierwsze wrażenia – Costa Firenze to był świetny wybór na rejs rodzinny.

Rejs rodzinny – dzień drugi, czyli zwiedzanie Rzymu

Nasz drugi dzień to aż dziewięciogodzinna wycieczka do Rzymu z portu Civitavecchia. Warto wspomnieć, że w związku z COVID, podczas rejsu wycieczkowego nie ma możliwości indywidualnego zejścia na ląd. Była to kolejna z naszych obaw, gdyż jesteśmy zwolennikami samodzielnego zwiedzania, we własnym tempie, z ustaloną przez siebie trasą. Costa Cruises zapewnia, że planuje powrót do wcześniejszych zasad, ale na ten moment nie wiadomo, kiedy to nastąpi. Jeszcze przed wyjazdem wykupiliśmy pakiet pięciu wycieczek w cenach €159 za osobę dorosłą i €139 za dziecko oraz zarezerwowaliśmy odpowiadające nam programy. Uznaliśmy, że chcemy zobaczyć jak najwięcej atrakcji oddalonych od portów, pozostawiając miasta portowe na samodzielne spacery w trakcie kolejnych rejsów wycieczkowych. Nie licząc długiej wycieczki do Rzymu, postawiliśmy na krótkie spacery – takie, które bez problemu przetrwają nasze dzieci.

Schody Hiszpańskie w Rzymie
Schody Hiszpańskie w Rzymie

Przed wpłynięciem do portu w Civitavecchia widzieliśmy z balkonu dwa inne statki Costa Cruises, co oczywiście musieliśmy uwiecznić na zdjęciach. Z samego rana poszliśmy do teatru, gdzie otrzymaliśmy numer naszego autobusu. Szybka kontrola temperatury przy wyjściu i zaczynamy. Co bardzo ważne, podczas wycieczek nie można się odłączać od grupy ani wchodzić do sklepów i restauracji bez zgody przewodnika. Jest to związane z procedurami bezpieczeństwa ustalonymi przez armatora. Program wycieczki jest tak napięty, że nie odczuwamy tego jako ograniczenia.

Oczywiście zobaczenie całego Rzymu w ciągu tak krótkiego pobytu jest niemożliwe, ale udało nam się odwiedzić kilka najważniejszych punktów, jak Schody Hiszpańskie, fontannę Di Trevi, Watykan. Civitavecchia jest jednym ze sztandarowych portów podczas rejsów po zachodnim Morzu Śródziemnym, można więc przy każdym pobycie zaplanować inną wycieczkę. Mimo gorąca i długiego spaceru nasze dzieci świetnie sobie poradziły, a zachętą na pewno były pyszne włoskie lody w lodziarni obok fontanny Di Trevi. Podczas powrotu na naszą Costa Firenze zasnęliśmy wszyscy, nie tylko najmłodsi ;). Na statku standardowo prysznic oraz kolacja i show w teatrze. Tym razem zabawiała nas grupa akrobatyczna o niesamowitych umiejętnościach.

Teatr na pokładzie Costa Firenze
Teatr na pokładzie Costa Firenze

Ponieważ następnego dnia wybraliśmy wycieczkę popołudniową, tego dnia postanowiliśmy skorzystać z wieczornych atrakcji. Wybraliśmy oczywiście Lounge Della Moda, gdzie przywitała nas muzyka, śmiech gości i przyjemny, ciepły wiatr od morza. Dzieciaki też znalazły miejsce dla siebie – obrotowe fotele, na których kręciły się bez końca ;), a my cieszyliśmy się widokiem z wygodnej sofy. Wracając do kabiny zobaczyliśmy jeszcze, że w Lounge Tuscany trwa impreza taneczna przy muzyce na żywo. Goście bawili się świetnie.

Atrakcje na pokładzie i spacer po Sorrento

Następny dzień naszego rejsu z dziećmi zaczęliśmy od śniadania w Versilia Restaurant. Otrzymaliśmy też informację o kontrolnym teście na Covid, który mieliśmy dziś rutynowo przejść. Cała procedura przebiegła sprawnie i ku zachwytowi dzieci – skierowaliśmy się na basen. Na statku Costa Firenze znajdują się dwa baseny – jeden na rufie, drugi w centralnej części statku (z możliwością zamknięcia dachu w razie niepogody). Oprócz tego strefa brodzikowa dla mniejszych dzieci z fontannami wodnym i zabawkami oraz oczywiście trzy zjeżdżalnie. Dwie większe dostępne są dla starszych dzieci – nasze niestety się nie załapały, ale rodzice chętnie korzystali ;). Po basenowym szaleństwie szybki lunch oraz lody i kawa mrożona w lodziarni Amarillo. Wszystko było przepyszne. Zrobiliśmy również kilka pięknych zdjęć ze statku z widokiem na Neapol.

Basen na statku Costa Firenze z Neapolem w tle
Basen na statku Costa Firenze z Neapolem w tle

Po południu pojechaliśmy na wycieczkę do Sorrento. Był to bardzo przyjemny spacer po przepięknym miasteczku, zwieńczony degustacją likierów i słodyczy własnej produkcji w miejscowym sklepie. Na statek wróciliśmy z dużym zapasem pysznych czekoladek z nadzieniem pistacjowym. Rejs nie byłby rejsem bez kolacji w restauracji i wieczornego show, więc i tym razem ich nie pominęliśmy.

Costa Firenze wita Sycylię – kratery Silvestri i Cefalu

Czwarty dzień na statku to pobyt w Katanii na Sycylii. My wybraliśmy kolejną wycieczkę wyjazdową – tym razem były to kratery Silvestri na wulkanie Etna. Księżycowe krajobrazy zachwyciły wszystkich, a zdjęcia z różnokolorową magmą wyszły bajkowo. Powrót na statek i oczywiście basen. 🙂 Kolacja, show, a podczas kolejnego spaceru po pokładzie Costa Firenze odkryliśmy jeszcze jeden raj dla najmłodszych pasażerów –pokój gier. Po położeniu dzieci spać obowiązkowo spędzaliśmy czas na prywatnym balkonie w kabinie. Szum morza, kieliszek wina i ciepły wiatr to najlepszy sposób na wyciszenie po aktywnym dniu.

Kratery Silvestri na Sycylii podczas rodzinnego rejsu
Kratery Silvestri na Sycylii podczas rodzinnego rejsu

Rejs wzdłuż wybrzeża Sycylii i kolejny port – tym razem Palermo, z którego pojechaliśmy do Cefalu –jednego z turystycznych miasteczek, malowniczo położonych na wybrzeżu. Widoki jak z pocztówek – wąskie uliczki, plaża i piękna katedra. A w kawiarni oczywiście lody i pyszna włoska kawa. Chętnie byśmy zostali dłużej ale nasz rejs rodzinny trwa i pora wrócić na statek.

Wieczór galowy i rejs w stronę Sardynii

Costa Firenze kończy pobyt na Sycylii i wypływa w kierunku Sardynii, a my zakładamy bardziej formalne stroje, bo dzisiaj wieczór galowy. Tym razem oprócz naszych ulubionych miejsc, idziemy na spacer po zewnętrznych pokładach. Mnóstwo miejsc do relaksu, przyjemne fotele i stoliki przy barach i restauracjach –wszystko zachęca żeby usiąść. Jednocześnie przy niewielkim obłożeniu miejsc na statku jest naprawdę dużo i panuje spokój.

Wieczór galowy i rejs w stronę Sardynii
Wieczór galowy i rejs w stronę Sardynii

Kolejny dzień zaczynamy już na Sardynii. To właśnie kochamy w rejsach wycieczkowych – kładziemy się spać w jednym porcie, a budzimy w następnym. Nigdy nie ma nudy i monotonii. Zwiedzanie Cagliari to nasza ostatnia wycieczka fakultatywna. Mnóstwo uroczych zakątków, typowo włoskie kamienice i place oraz sporo punktów widokowych na całe miasto. Widzimy również port oraz nasz statek Costa Firenze.

Dzień na morzu czyli zabawa na pokładzie Costa Firenze

Przedostatni dzień naszego rodzinnego rejsu to dzień na morzu. W sam raz po pięciu dniach intensywnego zwiedzania. Tym razem wstaliśmy później i po leniwym poranku na balkonie ruszyliśmy na śniadanie. Pamiętamy też o obowiązkowej kontroli temperatury. Dzisiejszy dzień całkowicie poświęcony był dzieciom, nie zabrakło więc basenów, zjeżdżalni ani lodów, czy tańców ze świnką Peppą ;). Na szczęście znaleźliśmy też chwilę czasu na popołudniową drzemkę. Ostatni wieczór to standardowo kolacja i show. Potem ruszamy w kierunku kabiny, bo do północy musimy wystawić bagaż przed drzwi. W Savonie opuszczamy kabinę już o 8 rano, ale możemy zostać na statku dłużej. To już koniec naszej rejsowej przygody, ostatnie zdjęcia, odbieramy bagaże i wyjeżdżamy w kierunku Mediolanu.

Podsumowując nasz rodzinny rejs na pokładzie Costa Firenze zdecydowanie stwierdzam, że wszystkie nasze obawy były niesłuszne. Procedury covidowe nie utrudniają podróży, a służą naszemu bezpieczeństwu. Obowiązkowe wycieczki fakultatywne są dobrze zorganizowane, mogą być świetnym wyborem i odpoczynkiem od samodzielnego organizowania czasu w portach – dla mnie jako dotychczasowego organizatora te wakacje były zdecydowanie odstresowujące. A statki wycieczkowe pozostają statkami i nic nie odbiera im ich niepowtarzalnego klimatu. Zwłaszcza jeśli mówimy o takich perełkach, jaką jest piękna Costa Firenze. Rejsy wycieczkowe nadal pozostają naszym ulubionym sposobem na podróże i już czekamy na następny rejs.